Wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych w stolicy naszego kraju wiązała się z zaangażowaniem ogromnej liczby policjantów. Stróże prawa przez całą dobę dbali o bezpieczeństwo osób podlegających szczególnej ochronie, ale także wszystkich obywateli. Na miejscu nie zabrakło śląskich pirotechników, którzy dbali o to, aby nie doszło do użycia niebezpiecznych materiałów wybuchowych.

W niedzielę 19 lutego do Warszawy wyruszyła delegacja śląskich pirotechników. Kilkudziesięcioosobowa grupa policjantów wyszkolonych z rozpoznania minersko- pirotechnicznego, wyposażona w niezbędny sprzęt, przybyła do stolicy, gdzie przez kilka dni, wspólnie z amerykańskimi służbami specjalnymi, a także Służbą Ochrony Państwa, Samodzielnym Pododdziałem Kontrterrorystycznym Policji w Warszawie i Biurem Operacji Antyterrorystycznej wykonywała zadania związane z lokalizowaniem niebezpiecznych przedmiotów.

Wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, narzucała na policjantów ogrom zadań do zrealizowania. Mundurowi z Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko — Pirotechnicznego ze Śląska byli obecni na warszawskich ulicach i w budynkach, które należało skrupulatnie sprawdzić, aby wykluczyć ewentualne zagrożenia.

Pirotechnicy sprawdzili całą trasę przejazdu kolumny rządowej od lotniska Chopina do jednego z warszawskich hoteli, gdzie mieszkał prezydent wraz ze swoimi pracownikami. Kulminacyjnym punktem wizyty było wstąpienie w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Od wczesnych godzin porannych policjanci przeszukiwali obiekt, a po południu zajęli się kontrolą detektorową osób, które przyszły na spotkanie z prezydentem.

Podczas wizyty prezydenta nie doszło do żadnych incydentów związanych z użyciem lub próbą użycia środków pirotechnicznych, co daje policyjnym pirotechnikom satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.

Pobierz plik

(format mp4 - rozmiar 18.36 MB)

Nagranie audio audiodeskrypcja_piro.m4a

Pobierz plik audiodeskrypcja_piro.m4a

(format mp3 - rozmiar 628.3 KB)