Lewandowski spełnił marzenie za wszelką cenę. Oblicze transferu do Barcelony

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Robert Lewandowski dojdzie do porozumienia z Bayernem Monachium w sprawie podpisania nowego kontraktu. Ten scenariusz jednak się nie ziścił, gdyż kapitan reprezentacji Polski zdecydował się na transfer do innego zespołu. Jego wybór padł ostatecznie na FC Barcelonę. To jedna z największych marek w historii futbolu, lecz borykająca się w ostatnich latach z problemami natury nie tylko finansowej, ale i sportowej. Czy zatem Polak przeszedł do słabszego klubu?

W Niemczech Lewandowski spędził kilkanaście lat. Karierę w Bundeslidze rozpoczął w trykocie Borussii Dortmund, a następnie kontynuował karierę w Bayernie, z którym odnosił sukcesy zarówno w Bundeslidze, jak i na arenie międzynarodowej, na przykład zdobywając Ligę Mistrzów. Łącznie w trykocie "Bawarczyków" według danych opublikowanych przez serwis Transfermarkt strzelił 312 goli oraz zanotował 75 asyst. Polski napastnik do ostatnich swoich dni spędzonych w tym klubie był niekwestionowanym liderem monachijskiego zespołu, lecz pragnął czegoś więcej. Spełnić swoje marzenie o grze na hiszpańskich boiskach.

Lewandowski zrealizował cel

Zanim najlepszy polski piłkarz związał się z "Dumą Katalonii", otrzymał ofertę transferu do innego klubu rywalizującego w LaLiga. W przeszłości jednak przenosiny do Realu Madryt, bo o tej drużynie mowa, uniemożliwił Bayern, który nie zamierzał tracić kluczowego zawodnika. Wolał odrzucić potencjalny wielomilionowy zysk ze sprzedaży Lewandowskiego, aby ten nadal stanowił o sile zespołu rodem z Bawarii. Mimo fiaska negocjacji "Lewy" nigdy nie zapomniał o tym, że jego pragnieniem jest sprawdzenie własnych umiejętności w Hiszpanii. Właśnie w tym aspekcie należy upatrywać odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do rozejścia się dróg 138-krotnego reprezentanta Polski z aktualnym mistrzem Niemiec.

Lewandowski chciał spełnić swoje marzenie za wszelką cenę. Transfer do ekipy "Królewskich" w obliczu fantastycznej formy Karima Benzemy wydawał się mało prawdopodobny. Dlatego też zdecydował się dołączyć do "Blaugrany", w której po odejściu Lionela Messiego brakowało piłkarza w formacji ofensywnej tego formatu. Kogoś, kto byłby boiskowym przywódcą oraz wzorem do naśladowania dla młodszych piłkarzy. Takich w Barcelonie nie brakuje, w związku z czym Polak już wcielił się w rolę piłkarskiego nauczyciela dla zawodników takich jak Pedri, Gavi czy Ansu Fati. 

O początkach Lewandowskiego w Barcelonie pisano również tutaj: https://24kurier.pl/biuro-reklamy/reklama-komunikat/jak-robert-lewandowski-radzi-sobie-w-nowym-klubie/.

Chłodna kalkulacja Lewandowskiego 

Jeśli porównać potencjał sportowy nowego oraz poprzedniego klubu Lewandowskiego, dojdzie się do wniosku, że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Z całą pewnością Xavi dysponuje słabszą kadrą niż Julian Nagelsmann. O różnicy pomiędzy tymi drużynami dobitnie świadczy przebieg ich rywalizacji w ramach tegorocznych rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Bayern dwukrotnie pokonał Barcelonę, zdobywając w sumie 5 bramek. Co więcej, Manuel Neuer i Sven Ulreich zachowali w tych meczach czyste konta.

Na tak zwanym papierze "Duma Katalonii" jest gorszym zespołem od "Bawarczyków", co znalazło odzwierciedlenie też na murawie. Oceniając transfer Lewandowskiego, należy jednak pamiętać o tym, jakie były motywy podjętej przez niego decyzji. Polak przymknął oko na problemy Barcelony, aby spełnić swoje marzenie. Zmiana klubu to także dla niego nowe wyzwanie. Sprawdzenie się w nowym otoczeniu może być bodźcem, którego Polak potrzebował na tym etapie kariery.