Świętochłowiccy policjanci z wydziału prewencji zatrzymali w miniony piątek mężczyznę, który miał przy sobie substancje niedozwolone. 30-letniego obywatela Ukrainy zdradziła charakterystyczna woń marihuany. Mężczyzna trzymał susz rośliny w woreczku po śniadaniu. Teraz za posiadanie narkotyków odpowie przed sądem. Grozi mu do 3 lata więzienia.

W miniony piątek policjanci z wydziału prewencji świętochłowickiej komendy patrolowali ulice miasta. Przed 19.00 w dzielnicy Lipiny zauważyli dwóch młodych mężczyzn idących chodnikiem. Jeden z nich na widok policyjnego radiowozu zaczął nerwowo się rozglądać, a następnie przyspieszył kroku, przy tym, co chwilę zerkając w stronę radiowozu. Już po chwili na jaw wyszedł powód jego zachowania. W trakcie czynności legitymowania stróże prawa wyczuli od niego charakterystyczną woń marihuany. Mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany całą sytuacją. Policjanci znaleźli w kieszeni jego kurtki woreczek śniadaniowy a w nim susz rośliny. W tej samej kieszeni trzymał również puste opakowanie po papierosach z białą substancją proszkową. Przeprowadzone badanie wykazało, że zabezpieczone środki to marihuana i amfetamina. Zatrzymany 30-letni obywatel Ukrainy, jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Teraz grozi mu do 3 lata więzienia. O jego losie wkrótce zadecyduje sąd.